co ujrzała alicja

najpierw umiera 
matka
więc nie będę
już nigdy 
malutki

gaśnie 
cichutko
(bo taka słaba)
bezgłośnie 
bym słyszał
skowyt 
serc 

potem odchodzi
ojciec
więc nie będę
już nigdy
duży
jak
on

odchodzi 
z hukiem
(jak na weselu)
w ciężkich
butach 
bym już
nie słyszał 
nic

w domu
(czterdziesto
kilku
letniego)
dziecka
chwytam się
klamki
jak spódnicy
szarpię
za spodnie 
odchodzącego
czasu

w domu
dziecka
które
zalazło mi
za skórę
mieszkam 
sam
na sam
ze ślepnącym 
lustrem
w którym
moje odbicie
kawałek 
po kawałku
kryształek 
po kryształku
zagadkowo
znika
jak
kot

Andrzej Strąk 1952-2024

Komentarze

Popularne posty