Ozzy Osbourne 1948-2025
Dziś odeszła legenda, prekursor ciężkich brzmień metalu - założyciel kultowej brytyjskiej kapeli Black Sabbath oraz siejący wiele kontrowersji muzyk solowy Ozzy Osbourne. Śledziłem ostatnie lata Ozziego, szczególnie kiedy wrócił po blisko siedmiu latach milczenia w 2020 roku, wtedy ogłaszając, że choruje na szybko postępującego Parkinsona.
Ozzy to nie był facet, który się oszczędzał! Na każdym etapie życia dotykał go jakiś mniejszy lub większy dramat. Czasem na życzenie samego artysty. Ilość alkoholu i narkotyków, czy publicznie ujawnianych romansów w czasie pierwszego i drugiego małżeństwa - nie jednego by zmiotła z powierzchni ziemi. Nie wspominając o czynnych aktach przemocy wobec ludzi i zwierząt - odgryziona głowa nietoperza. A część tych wybryków kończyła się aresztowaniem i więzieniem albo przymusowym odwykiem.
Na odwyki Osbourne chodził też dobrowolnie. Na przykład po kilkuletnim reality show transmitowanym na żywo z domu artysty, na początku XXI wieku, po zakończeniu produkcji Ozzy przyznał, że był ciągle na haju albo pijany - sam wówczas poddał się odwykowi. Ostatni jakiemu się poddał był w 2016 roku.
I choć był legendarnie złą osobą - to jednocześnie był żarliwym, wierzącym w boga chrześcijaninem. Człowiekiem wielkiego talentu, wspaniałego głosu, niesamowitego szczęścia do wybitnych współpracowników, z oddaną rzeszą fanów. A jednocześnie pogrążony był całe życie - nie tylko w namalowanym na twarzy mroku.
Odeszła legenda muzyki współczesnej. Jeszcze 5-go lipca grał pożegnalny koncert, na jego twarzy widać było cierpienie, a ciało pożerała choroba ale dawał radę. Wiedział chyba, że to było pożegnanie na serio, a nie pod kolejny marketingowy chwyt. Tak skończyła się epoka, tak dopełniła się historia, tego bardzo charakterystycznego i niepokojącego muzyka...
Media:
OZZY OSBOURNE - "Mama, I'm Coming Home" (Official Video)
Komentarze
Prześlij komentarz