wyprawa do...

Za nami bardzo udany weekend, wybraliśmy się z I’ do pięknego nadwiślańskiego grodu z którego wysokich skarp podziwiać można jezioro włocławskie. Albo zapierające dech w piersiach zachody słońca, mieniące się purpurą na delikatnych i migoczących falach rzeki.


W zasadzie po 8-u latach odwiedziliśmy S’. Człowieka o którym by można było napisać książkę. Jego życie i trudności losu jakie go spotkały są nieprawdopodobne ale daję słowo autentyczne. Ale to również opowieść o tym, że choć niezbyt często w naszym społeczeństwie można trafić na prawdziwie współczujących i pomocnych ludzi. Bo gdyby nie Ci Obcy, S’ pewnie dawno skończył by na ulicy. A dziś szykuje się do przejęcia firmy.


Spędziliśmy z nim trzy dni na łażeniu po mieście, po zabytkach sakralnych i knajpach. Po latach znów trafiliśmy do pięknego płockiego Zoo, oraz pierwszy raz dostaliśmy szanse wejść w mroczniejszą cześć szybko wyludniającego się  miasta, w którym im mniej ludzi tym napięcie zdaje się wzrastać. 


Serce Mazowsza było dla nas bardzo łaskawe i wysmażyło nam tyłki na złoto. W tempie naszych spotkań, kolejnego możemy już nie dożyć. Nie mniej wypoczęliśmy wreszcie choć mini-mini. Dzięki Ci S’!

Komentarze

Popularne posty