Andy Fletcher 1961-2022
Umierać z przyczyn naturalnych w wieku 60-ciu lat, tego nie robi się Światu. A na pewno nie robi się swojemu zespołowi , Depeche Mode, który się samemu zakładało w 1980 roku.
Tak, umarł tak zwany trzeci Depesz, Andy Fletcher. W sumie to bywało różnie z tymi składami DM bo do połowy lat dziewięćdziesiątych był to kwartet. Kultowy w subkulturze fanów czwarty muzyk grupy, opuściwszy zespół zakończył już wtedy, według fanatyków, istnienie zespołu - a wszystko wydane po jego odejściu - nie było już warte funta kłaków. Wtedy też DM stał się oficjalnie triem, a de facto kwintetem - jeśli wliczyć muzyków sesyjnych którzy grają z grupą od 1997 roku.
Fletcher i główny twórca DM Martin L. Gore, byli jednak założycielami kapeli - zatem szyld Depeche Mode było ich własnością. Ale zmarły Andy Fletcher w zasadzie nie był muzykiem. Nie napisał ani jednego utworu, ani jednej nuty czy słowa, nie zaśpiewał nigdy w chórku. W zasadzie na niczym nie grał - klawisze za którymi stał, nie były instrumentem prowadzącym - na tych grał czwarty Depesz, Alan Wilder, który opuścił kapelę dekady temu, którego zastąpiono muzykami sesyjnymi.
Fletcher tymczasem - zajmował się rytmiką. To zjawiskowe - był trzecim muzykiem swojego zespołu, a odpowiadał za sample, coś co można spokojnie dziś zaprogramować. Ale dla Depeche Mode ten facet spełniał inną funkcję - on spajał dwa żywioły introwertycznego Martina z ekstrawertycznym Davem. Był również księgowym zespołu i sprawcą jego bytu.
Jak sam mówił: Każdy ma swoją rolę w zespole. Moją jest stać z tyłu. Mamy dwóch utalentowanych muzyków na froncie, a do mnie należy trzymanie tego wszystkiego w garści. Nie chcę tworzyć bo po prostu nie jestem w tym dobry. Mam to szczęście że znalazłem się w zespole, który miał i ma w swoim składzie świetnych kompozytorów.
Czy Depeche Mode przetwa bez swojego spoiwa? Nikt dziś nie zna odpowiedzi... Andy zmarł 26.05.2022 roku.
Media:
Depeche Mode - Where's the Revolution (Video)
Komentarze
Prześlij komentarz