Comments


Iggy Pop chociaż często określa się jako jedynie naczynie - bo nie ma pełnego udziału twórczego w tworzonej muzyce, w schyłkowej dekadzie swojej kariery przeszedł artystycznie drogę, na którą nie stać wielu młodych artystów przez dekady ich twórczości. 

Od zachwytu nad klasyką francuskiej piosenki w wieku lat 65, po gotowość na śmierć w hardrockowej odsłonie The Stooges w wieku 66 lat, po flirt a art-retro rockiem w wieku 69 lat, po poszukiwania jazzowe w wieku 72 lat, przez eksperymenty melorecytacyjne w wieku 73 lat, aż wreszcie do powrotu do korzeni punkowych, zmiksowanych z chwytliwymi melodiami pop-rockowymi w wieku 75/76 lat. 

Jak na emeryta i dinozaura sceny muzycznej - Pop zapierdala, po prostu zapierdala, jakby był o połowę młodszy niż jest. A przecież nie musi. Nic a nic nie musi. Chociaż wielu krytyków chowa już Popa do grobu, zresztą on sam siebie do niego wciąż chowa, przypominając na koncertach, że za chwilę umrze - to jednak wydał w ciągu ostatniej dekady pięć albumów studyjnych i dwie epki. I od lat zaprasza do współpracy rzeszę gości. 

Na wydanym dziś dziewiętnastym albumie studyjnym Every Loser zagrał choćby perkusista i były gitarzysta Red Hot Chilli Peppers i w porównaniu do płyt matczynej kapeli, obaj panowie potrafią tu grać znakomicie. Słyszymy też zmarłego perkusistę Foo Fighters i wielu innych gości. 

Wybrałem z tego nowego albumu coś melodycznego - bo jest to świetny numer. Oceny albumu jeszcze nie mam - na stronach krytyki muzycznej, jeszcze ocena nie jest ukształtowana ale idzie mocno w górę...     






Media:
Iggy Pop - Comments (Official Audio)

Komentarze

Popularne posty