nasz ojciec odszedł
Przełom 2022 i 2023 roku okazał się być smutny dla wiernych kościoła katolickiego. Zmarł emerytowany papież Benedykt XVI. Drugi tak silny symbol feudalizmu, wieków średnich i całej ludzkiej podłej przeszłości. To mój drugi zmarły papież w życiu. Jak zafascynowany monarchiami tak dziedzicznymi jak i elekcyjnymi - zawsze się interesowałem takimi przełomowymi chwilami. Jako dzieciak rozpisywałem listy monarchiczne poszczególnych państw, byli tam też papierze od legendarnych, po prawdziwych, po antypapierzy i wszelkie inne rozłamy - obrazujące ludzkie aspiracje, pragnienia, nienawiść i pogardę. Wspaniałe! A papiestwo lubiłem chyba najbardziej, pośród tej całej monarchistycznej ferajny. Zawsze był to najpodlejszy tron ludzki i szybko się zmieniali zasiadający na nim władcy...
Kiedy umarł Wojtyła - byłem wtedy jeszcze całkiem młodym i wierzącym chłopcem. To były czasy moich przełomów ale - moja duchowość we mnie tkwiła. Pamiętam, że piłem wtedy piwo w parku na górce z najlepszym kumplem. Chciałem i nie chciałem od niego wszystkiego - ale obaj zamiast moich nierealnych rządzy - po prostu byliśmy zdziwieni i lekko wzruszeni. Nigdy więcej tego faceta nie widziałem we łzach - może i lepiej. Z parku na górce był przepiękny widok na dachy kamienic i niebo. W tamtym czasie też pierwszy raz widziałem to całe watykańskie szoł. Podobało mi się. Zmumifikowany trup na katafalku - jak współczesny faraon - znoszony po schodach, wystawiony, złożony do trumny z zakrytą twarzą. Ile symboli ile rytuałów - magii dla mas. Ach jakże to musiało chwytać tych ludzi w innych epokach? Oni mieli czasem takie wydążenia co dwa lata, a jak dodać jeszcze inne pogrzeby monarchów - ja bym miał co oglądać. Lubię czasem obejrzeć kawałek historii... Lub o niej pomarzyć…
Niestety Benedykt XVI pełniący swoją funkcję w latach 2005-2013, dokonał zdrady tradycji - abdykował. Dla wielu moich współtowarzyszy w monarchicznym szaleństwie okazał się być Benedykt, Edwardem VIII papiestwa. Choć dla mnie to była też historyczna ciekawostka, niespodziewany gest sędziwego człowieka, który się poddaje. Nie jest heroicznym bohaterem, tylko słabym starcem. To po latach we mnie urosło do czynu godnego króla. Nowego bohaterstwa - nie daję rady - to spadam. No i abstrahując od ocen politycznych, ani tym bardziej teologicznych - powiem tylko anegdotycznie, że to był nasz ojciec. Choć swoimi gardził, to lubił ten styl, ten drobny przepych i smak. Kiedyś będąc u wujka I' - rasowego lubiewskiego pedała i zwolennika PiSu - usłyszeliśmy jak wielbi czytać encykliki - naszego - papieża. Krążyło dużo plotek o tym, że był naprawdę - nasz. I jakoś to mi się tak składało - ja też obok pragnienia innych chłopców w liceum, miałem pragnienie aby wszyscy całowali mnie w pierścień rybaka, a najlepiej w przed soborowy pantofelek. Na kolana niewierni!
A dziś mamy kolejne szoł, kolejne wystawienie, kolejna mumia, kolejny dzień historii...
Komentarze
Prześlij komentarz