Obok tych ikonicznych umarłych z ostatnich dni. 30-go maja minęło 35 lat od śmierci mojej mamy. Te liczby mnie po prostu miażdżą. Tyle pytań zawsze zostaje bez odpowiedzi... A wciąż zdarza mi się je zadawać...
Może nie ma się co tak przygniatać tymi liczbami. One tak bardziej na teraz są przydatne. Bo reszta upakowana w jedno wielkie wczoraj. A pytania - miałem wiele okazji, by je zadawać, ale próżny trud... Żywi mimo jazgotu potrafią być równie milczący jak groby. I tak stanęło na tym, że wszystko to moja wina... I tak trzeba żyć pośród niejasności.
Masz racje! Ale mieć racje to zawsze jest bardzo indywidualne. Część moich myśli jest zgodna z twoim tokiem - część nie. Na każdą z nich wpływa cała nasza przeszłość i obawy o przyszłość. Zostaje zawsze niejasność...
Może nie ma się co tak przygniatać tymi liczbami. One tak bardziej na teraz są przydatne. Bo reszta upakowana w jedno wielkie wczoraj. A pytania - miałem wiele okazji, by je zadawać, ale próżny trud... Żywi mimo jazgotu potrafią być równie milczący jak groby. I tak stanęło na tym, że wszystko to moja wina... I tak trzeba żyć pośród niejasności.
OdpowiedzUsuńMasz racje! Ale mieć racje to zawsze jest bardzo indywidualne. Część moich myśli jest zgodna z twoim tokiem - część nie. Na każdą z nich wpływa cała nasza przeszłość i obawy o przyszłość. Zostaje zawsze niejasność...
Usuń