tyle się wydarzyło czyli wreszcie 40+
Tyle się jeszcze wydarzyło pod koniec kwietnia, tyle miałem zrobić wpisów, a śmierć Jej nas całkiem wybiła. Nawet na pogrzeb nie pojedziemy, jest w Goleniowie i musielibyśmy tam pojechać na 2 dni aby zdążyć na uroczystość. Nawet samochodem to są ponad 4h jazdy, koleją prawie 9h! Nie damy rady się wyrobić…
Tymczasem w ostatni weekend kwietnia, wyprawiliśmy z I’ - dla I’ - imprezę urodzinową. Niestety nie ma już ucieczki od 40-tki. O ile w marcu mogłem się oszukiwać, o tyle miesiąc później muszę to zaakceptować. Mój piękny chłopiec robi się dziadem! Ma już 40-ści lat.
Ale my jesteśmy niepodobni do telewizyjnego „Czterdziestolatka”. Tamto pokolenie naprawdę dziadersko wyglądało w wieku 40-stu lat! Nie wiem co powodowało, że wyglądali aż tak staro ci czterdziestolatkowie lat 70-tych? Doświadczenia wojenne i komunistyczny terror lat 50-tych?
Na imprezie pojawiło się dużo dobrych znajomych. Starych i nowych! Przybyły nasze poznańskie wojownicze lesby, czyli Natalia Oreiro z Żoną. Dziewczyny w tym roku będą miały za sobą 22-a lata związku. Woooow! To się robią już bardzo niepokojące liczby! Od dawien też się znamy. Prawie 14 lat!
Dawno się nie widzieliśmy i miło upiliśmy. A potem nad ranem, kiedy doczołgaliśmy się do domu, królowało moje Japan Curry - podobno dobre. Znów sobie przypomniałem nasze historie. Rodziców Żony, miasteczko ZD, skąd finalnie dziewczyny uciekły (wcale się im nie dziwię), aktywizm - najpierw w Poznaniu, a potem na rodzinnych ziemiach. Kawał naszej historii, ile przeżyć i emocji!
Wszyscy się najedli i napili. Chujowo zaśpiewali „sto lat”. Co zirytowało I’, ale już, każdy śpiewa jak może. Ja się wyszalałem stokrotnie, aż sam się dziwię w jaki wpadłem taneczny szał. A piłem tylko alko bez niczego więcej! Na koniec goście dostali tort z rozkraczonym na nim i rzygającym tęczą jednorożcem... Chyba się wszyscy dobrze bawili?
I już, I’ musi iść na przegląd 40+…
Komentarze
Prześlij komentarz