Pascha 2024

Zacznijmy od tego, że w tę święta zachlaliśmy i poimprezowaliśmy. Zupełnie jak nie my!

A potem pogwałciliśmy wszelkie tradycje, zaczynając piątek w Katowicach, objadając się tłustym mięsem, potem będąc na Drag Show w Zabrzu i na koniec wpierdalajac w jednym z lokali burgera ze schabowym. A ludzi był taki tłum, że ho ho ho! Burger ze schabowym to jest hit! Ja dostawałem schaba w bułce na zielone szkoły - koledzy się ze mnie śmiali ale potem głodowali na batoniku z czekoladą, a ja byłem panisko!

Wróciliśmy od domu po szesnastej w sobotę i do drugiej w nocy szykowaliśmy śniadanie wielkanocne! Na które dość rano, jak na nas, zjawił się mój ojciec ze swoją przyszłą żoną. Pojedli, popili, myśmy ich odprowadzili i w dobrych nastrojach uznaliśmy, że pojedziemy do miasta pospacerować!  

I po ponad 7 kilometrach spaceru, pod żółtym pyłem z Sahary, wylądowaliśmy w miłej kawiarence, gdzie dosiadł się oględnie znany mężczyzna z którym przegadaliśmy kilka godzin... Do tegoż dosiedli się kolejni mężczyźni i tak spędziliśmy - już przy winie, białym i kurewsko kwaśnym - kolejne siedem godzin! Wypijając dobre dwa litry... 

Zatem w dzień pisania notki Paschalnej zbudziłem się, jakby to określić, martwym! Do tego z bolącym wszystkim i lekko zaziębiony! O 10:30 - jeszcze wcześniej niż z moim ojcem wczoraj, mieliśmy śniadanie u naszej wieloletniej przyjaciółki K' i jej obecnego chłopaka. Byliśmy punktualnie - było pysznie, choć ja byłem trupem! 

Tak oto się układa mi Wielkanoc 2024. 

Po mimo ogromnej chęci - napisania notki refleksyjnej jak co roku. Wyszła mi notka pijacka. Tak, zawsze zaglądam do tych starych wpisów - teraz też to zrobiłem i pomyślałem - o kurwa nie dam rady się dziś zebrać na jakąkolwiek refleksję! 

W zeszłym roku byliśmy rodzinni! W tym roku był tylko mój ojciec ze swoją partnerką. W zeszłym roku zaczynałem wpis w pociągu w trakcie powrotu do miasta ze wsi - około osiemnastej - w tym jakakolwiek świadomość wróciła do mnie po dwudziestej trzeciej trzydzieści... 

W zeszłym roku żeśmy gnali, a w tym chlali! Mama I' też olała trochę święta - wyprawiła 86-letnią matkę do siostry i powiedziała do syna: synu, ja to wszystko pierdolę, nie robię świąt, bawcie się dobrze, chcę odpocząć! I tak zrobiliśmy! Ojciec I' od kilku lat jest pochłonięty opieką nad swoją z kolei rocznikowo 93-letnią matką - więc my dostaliśmy luz! 

Dziś żadnych rozkmin. Wspominek, wojen, strachów. Łykam gripex i idę spać - jutro na ósmą do pracy!  

Gwoli tradycji wpisu paschalnego - niech się wam wszem i wobec spełni: święty spokój, cisza, relaks! A społeczne oczekiwania niech wam będą odpuszczone! Amen! - Tak przepisałem dokładnie 1:1 zeszłoroczne życzenia - bo nie mam siły być dziś kreatywnym!              

Komentarze

Popularne posty