37
Wyjątkowo dziś poza tradycją bez obrazka. 37-uro, z tej okazji wymyślili mi bliscy imprezę, więc - nie obżeramy się w przededniu z I' ciastem. Jest coś w tym odliczaniu niepokojącego. Robi się to coraz bardziej przykre i smutne. Nie cofa się czas. Wszystko się zmienia - we mnie tym bardziej to widzę. Znajomy mnie zapytał czy czuję już ten wiek, odpisałem mu, że tak! W pracy mam coraz więcej młodych osób i łapę się na tym, że im coraz bardziej zazdroszczę... Młodzież przeżywa swoje 26-29-letnie dramaty, a ja bym chciał je przeżyć jeszcze raz... Mimo wszystko, nawet dekadę młodsi ode mnie ludzie żyją w innym niż ja świecie.
Podobnie jak rok wcześniej urodziny spędziłem na spaniu w ramach wolnego dnia od pracy. Poszedłem na wernisaż go galerii - gdzie spotkałem I' - zamieniliśmy dwa zdania z pomniejszym znajomym. Poszliśmy zjeść mały obiad i wyskoczyliśmy z moimi koleżankami z pracy na jedno piwo. Spacerem wróciliśmy do domu przez jesienny, mroczny park. Wypiłem zioła i napisałem ten mini wpis.
Jutro mam się dowiedzieć oficjalnie, że mam 37 lat, skoro to jest nieuniknione...
Komentarze
Prześlij komentarz