70

Mój drogi ojciec skończył 70 lat. Na dłuższą metę jest męczącym człowiekiem, nie podejmującym dalej odpowiedzialności za nic w życiu. Specjalnie nie interesujący się swoimi dziećmi. W ciąg tego roku został po raz trzeci w życiu mężem. O czym poinformował mnie na swoich urodzinach - kiedy jego przyszła żona była w szpitalu psychiatrycznym.

Po latach kłamstw ojca (od 1992 roku) zostawiła go jego druga żona (zakładam że był to rok 2015). W roku 2018 wystąpił o rozwód z winy żony i sprawę wygrał. Po 26-ciu latach został rozwodnikiem. A choć z partnerką z którą jest od rzeczonego 1992 roku planował ślub już w grudniu 2023, to powiadomił mnie w swoje 69-te urodziny, że za miesiąc impreza i mam być jeszcze świadkiem. No więc ja odmówiłem bo miałem już wykupiony wyjazd na Islandię. No sorry! 

W grudniu 2024 roku zjawił się list mojej przyrodniej siostry - od tej drugiej żony, co uciekła od ojca (zakładamy w 2015 roku) do Wielkiej Brytanii. Sprawę opisywałem niedawno. List wywołał lawinę jego dziwnych zachowań. W końcu po licznych oskarżeniach o swingowanie listu, a potem informacji, że jego treść go szkaluje - listu, choć obiecywał, nigdy mi nie przekazał z powrotem. 

W zeszłym roku pisałem o ojcu: "W ciągu ostatniego roku mój ojciec zaczął mnie porządnie wkurwiać. Non stop wchodził w jakieś polityczne tyrady i polemiki."

Tu się nic nie zmieniło! Jest gorzej! Mam mojego ojca dość - i boję się, że będzie tylko gorzej. Dyskusje z nim są katastrofalne. Wyprowadza mnie z równowagi. Sprawia, że nie mam ochoty po ludzku na kontakt z nim. Są miesiące, że ograniczam się tylko do jednego telefonu trwającego minutę piętnaście. Znowu wraca do dawnych nałogów tylko lepiej to kryje. Jego 18-ście lat młodsza żona cały prawie miniony rok spędziła w szpitalu psychiatrycznym lub ortopedycznym po wymianie stawu biodrowego. W tym roku jesienią robi drugie biodro. Mój ojciec w tym czasie sam króluje w ich wielkim i niesamowicie dobrze naświetlonym mieszkaniu. Wtedy podczas tygodni bez żony, folguje swoim dawnym nałogom - ale dowodów nie mam. Choć nie są to tylko moje podejrzenia w rodzinie. Ale to znajduje potwierdzenie na przykład w tygodniowym braku kontaktu w listopadzie 2024 roku, kiedy byliśmy z I' na Tajwanie. Na prawdę nie miałem pojęcia co się dzieje. Musiałem wydzwaniać po rodzinie czy nic się nie stało. Na szczęście mój przyjaciel M' doglądał mieszkania i kota. Potem ojciec mnie oskarżył, o to że ja nie chciałem dzwonić do niego i unikałem go - bzdury! 

Ojciec mój robi się bardziej wymagający niż kiedyś. Mam go dość. Życzę mu dobrze i życia stu lat. Ale w tych warunkach - nie wiem czy tego na pewno bym sobie życzył? Mam oczywiście plan jak spędzę z nim urodzinową niedzielę - ale chyba moja cierpliwość się powoli kończy... Z drugiej strony nie chcę wojny!
I
Nie wiem co robić. Mimo wszystko - sto lat dziadu!  

         

Komentarze

Popularne posty