nadzieja?
Oglądam sobie ten polityczny Świat
i o ile w latach 2015-2018, emocjonowałem się tym, co się dzieje, ba nawet w
2019 roku, kiedy doszło do politycznego mordu w Gdańsku pisałem na starym blogu
wielkie noty – tak obecnie od wielu miesięcy, szczególnie po cyklu wyborczym do
europarlamentu i po parlamentarnych z ostatniej jesieni, zaczęło być mi
wszystko jedno. Taki mamy klimat, taka nacja, tego chcemy. Większość przecież
mus mieć rację! Tak ma być… Wszystko mi jedno. Mam swoje problemy w życiu – nie
liczę na nic od strony ludzi władzy. Bo nie ma tam takich, którzy chcieliby
cokolwiek zrobić dla mnie. Mnie dla nich też nie będzie zatem.
Ale jakoś, kiedy wystartowała ta
obecna kampania prezydencka – kiedy obserwuje jak w piątym roku niepodzielnych
rządów, PiS napina muskuły i ładuje tonę kasy na konwencję urzędującego
prezydenta, a i tak zaczyna mu spadać poziom zadufania… Wbrew wszelkiej logice –
gdzieś w głębi zaczynam mieć nadzieję…
Tylko, na co jest to nadzieja?
Komentarze
Prześlij komentarz