Let's Dance
40-lat minęło jak jeden dzień! Ja nie jestem specem od Bowiego ale po ponad szesnastu latach na fonograficznym rynku jako niszowy, lub alternatywny artysta - wejść na sam szczyt sprzedaży - nie bacząc na opinię i oceny fanów - tylko Bowie to potrafił.
Choć już wcześniej dość odważnie zmieniał swój styl muzyczny i wizerunek - to dopiero ta przemiana, kompletna i całkiem przemyślana - wyrzuciła Bowiego na sam szczyt i pozwoliła na odkrycie, przez miliony ludzi na całym świecie - jego zaskakującego dorobku. Z koncertowych sal na stadiony! Do gwiazd!
Zastanawiam się w kontekście czternastu wcześniejszych albumów Davida - czy praca nad materiałem na Let's Dance była świadoma. Czy kierunek, który obrał podczas nagrań w grudniu 1982 roku - ledwo rok po nagraniu materiału na wskroś ambitnego na EP Baal - czy była to świadoma decyzja?
A może to był kolejny krok po znakomitym Scary Monsters - tylko tym razem zamiast ambitnych i alternatywnych muzyków wybrał - takich, którzy czuli nowe czasy i pieniądze, jakie te czasy oferowały ze wejście na czołówkę list przebojów. Był to album nowej ery! Nowego Bowiego. Nastał czas wielkiej sławy - moment w którym po latach pracy - osiąga się sam szczyt! Czy bez Let's Bowie byłyby dziś ikoną?
Jak się później miało okazać wejście na szczyt - było równoznaczne z paktem z diabłem społecznych oczekiwań. Które to oczekiwania wcale Davida nie obchodziły - bo nigdy nie był pokornym artystą. Jednak opinia publiczna postawiła poprzeczkę wyjątkowo wysoko, co zaważyło na kolejnych artystycznych krokach Bowiego.
Tańczmy!!!
Media:
David Bowie - Let's Dance (Official Video)
Komentarze
Prześlij komentarz