Kim Lee
![]() |
Dziś w nocy odeszła Kim Lee. Jedna z najważniejszych gwiazd polskiej sceny Drag. Artysta który przybył nad Wisłę z Wietnamu w połowie lat 90-tych, ale studia porzucił dla sceny. Od 2002 roku nieprzerwanie, aż do początku października 2020, występował w klubach, teatrach a nawet w TV (jako Andy czyli pod swoim imieniem zagrał nawet epizod w polsko-amerykańskim serialu Netflix „1983”. Stworzył swój własny i chyba pierwszy w Polsce konkurs/festiwal drogowy by promować tą sztukę wśród młodzieży.
Ja zetknąłem się z Kim jakoś w 2008 lub 2009 roku. Przyjeżdżała do ostatniego w mieście, obskurnego, gejowskiego pubu w centrum, który istnieje zresztą do dziś. Jakoś mnie i I’ zapamiętała i kiedy tylko udało nam się Ją jeszcze kilka razy spotkać, zawsze bardzo grzecznie zagadywała (jak pewnie wszystkich) - jak się macie chłopcy. I było tak na licznych Jej występach w naszej budzie jaki i w miejscach gdzie spotkaliśmy Kim przypadkowo przez wiele kolejnych lat...
Jako Andy po zmyciu makijażu, Lee była oddanym działaczem na rzecz naszej mniejszości - nigdy nie poznałem Go od tej strony. Ostatni raz Kim spotkaliśmy z I’ na warszawskim marszu równości w 2019 roku.
W pierwszej połowie października zdiagnozowano u Niej Sars-Cov-2. By ponad miesiącu pod respiratorem i w stanie śpiączki farmakologicznej Kim przegrała życie...
Odeszła Ikona.
Jebać 2020 rok!
To chyba w ogóle jakaś fajna biografia... Bo i daleka podróż po nowe życie, i fizyka jądrowa, i gacie na dawnym Stadionie Dziesięciolecia... Wreszcie ta sztuka... Niezupełnie to już moja bajka, ale ta wiadomość mnie zasmuciła. Jebać 2020 rok. Taaa... Kostucha ma żniwo...
OdpowiedzUsuńJebać, jebać i się nie bać - jak wołali na wielu protestach jesieni 2020!
Usuń