wygraliśmy?
To dobry tydzień z okładem już od wyborów. Niech mi ktoś powie: wygraliśmy? Oglądam od poniedziałku 16-go wiadomości w TVP i mam wrażenie, że wygranej brak. Szał w mediach publicznych jest na bardzo wysokich obrotach. Gdybyśmy wygrali to ci dziennikarze chyba robili by dobrą minę...? Nie? A tu fala programowej nienawiści... Co się stało w dniu wyborów? Gdzie jesteśmy?
Co się stało... No są podrygi zdychającej ostrygi. Trochę zagniewania na rzeczywistość, nawet niezgody na nią. Wielki Strateg, Prezes Tysiąclecia, czyli Słońce Narodu zachodzi, choćby z przyczyn biologicznych na dobre - tak przynajmniej sądzę... Trochę będzie zdychającego zmierzchu, być może tańców upiornych w trakcie ożywionych znów wampiriad smoleńskich, na których strateg miewał kiedyś kwadransiki nienawiści - że użyję słów nieżyjącego już Ludwika Dorna... No a na głównej scenie rozsypane puzzle, z których trzeba coś ułożyć, tyle że cały ten zbiór elementów układanki pochodzi z pudełek wygrzebanych na różnych śmietniskach... Oby tego nie spierdolono, nie puszczono na wiatr tego frekwencyjnego wysiłku, bardzo imponującego. Zbudował mnie ten widok kolejek do lokali wyborczych, ludzi okutanych w jakieś koce w środku jesiennej nocy, wytrwałych... (Bardzo symboliczne jest to Jagodno, gdzie ludzie tłumnie sterczeli aż do trzeciej rano, by dać w tym konkretnym miejscu pisiorom ledwie 5%...)
OdpowiedzUsuńA ja mam w sobie jakiś pesymizm. Oni są gotowi ten kraj podpalić aby władzy nie oddać... Patrząc na te wszystkie opóźniania - coś chcą jeszcze osiągnąć... Ale co?
Usuń