34. MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL KOMIKSU I GIER


W sobotę 7-go października rozpoczyna się 34. MFKiG. I o ile edycja 2022 była znośna, bez porównania z żenadą z roku 2021. O tyle festiwal idzie w bardzo złym kierunku i jakby totalnie sprzecznie z tym co dzieje się na podobnych imprezach w kraju. Bardzo to smutne - ponieważ od pandemii organizatorzy przyjęli bardzo krótkowzroczną decyzję, o wyborze elitarności - zamiast masowości imprezy. Oczywiście przybywają jeszcze masy ludzi - głównie dzieciaków, dla których to jedna z niewielu imprez, na których mogą się spotkać w swoich nerdowskich światach. Ale problem festiwalu polega na tym, że pasjonaci, którzy go stworzyli w chałturniczych warunkach - zdziadzieli, zapomnieli czym jest pasja, nabrali konserwatywnych rumieńców oraz zaczęli silny romans z układem PO/SLD - jaki rozdaje karty i posady w mieście od ponad 13 lat. Nie komentuję miejskiej polityki - ale to co robi tu władza PO, całkowicie pozbawia ją mojego głosu 15-go października. Musiałby mi uschnąć ręka... 

W zasadzie o zeszłorocznym festiwalu opowiem wam kopiując zeszłoroczny wpis - z niewielkim komentarzem do tego co dzieje się w tym roku, zatem:

Niestety, widać miałkość oferty kulturalnej miasta, gdzie najważniejszym wydarzeniem kulturalnym jest miejski świetlny jarmark - Light Move Festival (nie inaczej w 2023 roku, ale LMF był zdecydowanie gorszy niż w edycji 2022, nudny i odtwórczy, ale przyjechało 600 czy 700 tyś odwiedzjących w weekend festiwalowy i tylko to się liczy). A to w dobie kryzysu energetycznego i drastycznie rosnących cen za komunikację miejską (od 1 października będzie u nas drożej niż w Wa-wie - dalej bez zmian, ale Trzaskowski jęczy, że w Wa-Wie trzeba podnieść ceny za zbiorkom, co się nie wydarzy, ponieważ samobójstwem byłoby to czynić przed wyborami, poza trybem, wiosną 2024). Żeby było zabawniej, wszystkie imprezy czyli wspomniany jarmark, komiksy i kilka innych wydarzeń, odbywa się na raz w ten sam weekend (w roku 2023 po krytyce, tron zdecydował aby imprezy odsunąć na oddzielne weekendy).

Miałkość oferty kulturalnej festiwalu objawia się tym - że przy znów kosmicznej cenie za wjazd na festiwal - w tym roku 60pln!, 

W tym roku to już 70pln. Ale żeby było zabawniej, po dekadzie w centrum kultury EC1 - zostaje otwarte Centrum Komiksu, dokładnie w dniu otwarcia 34. MFKiG. Interaktywne muzeum bla, bla, bla mające być sercem festiwalu, jego merytorycznym zapleczem. Kupując jednak bilet za 70pln, nie masz wstępu do CA. Tam musisz dokupić kolejny za 35pln (105pln razem - za muzeum i kurwa targi - to wejście na jebany Wawel Naszional Sreżer jest tańsze!). W CA jest jedna z wystaw Festiwalu Komiksu, jednego z najznamienitszych polskich rysowników i na tą wystawę - tylko na nią, też kupując karnet za 70pln nie wbijesz. Za 1 wystawę w CA, extra musisz dorzucić 15pln (85pln razem). Zatem wjazd kosztuje od 85pln do 105pln - to jest totalne kuriozum. Ja trochę pracuję z różnymi targami. Warszawskie targi książki (te oryginalne) od 2021 roku edycja majowa i wrześniowa 0pln, Wrocławskie 0pln, Katowickie 0pln, Gdańskie 0pln. Tu musisz rzygać kasę! Albo wypierdalaj! Pytam na głos - dokąd zmierza ta polityka miasta? Czy gorzała już całkiem przepaliła obwody u naszej liderki?   

nie dostajemy w sumie wielu gości za wyjątkiem Kasa, Grega Rucka'i, Kim Jung Gi czy Tuiitu Takalo (Didiera Alcante, Igora Barańko, Jean-Pierre'a Dionneta, Tanabe Gou, Thomasa Kasta, Thomasa Otta, Robina Rechta, Grzegorza Rosińskiego, Frédérica Vignaux). Ale jeśli wejdzie się w zakładkę "goście" to pęka ona w szwach. Poza zawsze odwiedzjącymi festiwal polskimi artystami młodego pokolenia, pośród gości imprezy pojawili się sami organizatorzy - zaprosili się sami (naprężając listę gości, w roku 2023 organizatorzy ponownie się zaprosili w jeszcze większej liczbie, do gości na równi z uznanymi artystami dodano też: wydawców, prelegentów, dziennikarzy, dzieci organizatorów, partnerów organizatorów - setka pęknie, ale to wszystko wielki fejk, czysta propaganda). Tak więc będzie spotkanie z szefem festiwalu, w-c szefem, a może nawet z nocnym stróżem festiwalu? Jest też pośród gości masa dziennikarzy, ekspertów, ekspertów od ekspertów, blogerów, kierowników wydawnictw i całej masy innych łebków - którzy przed pandemią byliby wrzuceni do innej kategorii. To nie są twórcy - tylko odbiorcy. W takim razie ja też jestem gościem tego festiwalu - tylko mnie nie wpisano - Kurwa! Prawdziwi goście i ci farbowani robiący tłum są oczywiście zmieszani - zatem kontent dopiero widać po odgrzebaniu tony zbędnych postaci. Internauci nie zostawili na organizatorach i programie suchej nitki. Ale za PR festiwalu odpowiada ta sama ekipa propagandy sukcesu co za miejski profil na FB - każda porażka zatem jest wiadomo... Sukcesem!  

Zatem kolejny rok festiwal leży. Organizator - też gość festiwalu co mnie okropnie bawi i mam ochotę co zdanie o tym wspominać - zgarnia dziadowsko wysoki trybut - za bardzo niewiele. Nie wspominam już o tegorocznym programie. Spotkania z wymienionymi artystami tak ułożone abyś musiał kupić bilet na dwa dni. Ilość paneli specjalistycznych - dalej niewielka. Ilość paneli queer - 2

Jak w roku 2021 2022, pójdę z sentymentu na jeden festiwalowy dzień festiwal. Niestety ale z racji mojej pracy - bywam trochę na festiwalach książki w Polsce i wszędzie jest obecnie wjazd za frikosa lub za symboliczną kwotę. W Warszawie czy Wrocławiu, gdzie są też albo mini imprezy komiksowe albo po prostu wystawcy otwierają swoje stoiska - bez awantur i krzyku, za małe pieniądze, można spotkać na spokojnie twórców - bez tej szopki i napuszenia. 

Międzynarodowy Festiwalu Komiksu i Gier idziesz w złą stronę!         

 

        

 

Komentarze

Popularne posty