kotawiec sawannowy


W roku 2021 w którym przypada mu sześćdziesięciolecie życia, znany artysta sceny elektronicznej - postanowił uraczyć nas kolejną porcją swoich eksperymentów, stworzonych i nagranych na wykupionych z ibeja, przedpotopowych syntezatorach. 

Martin L. Gore - dzięki ogromnemu sukcesowi swojej macierzystej grupy - może sobie spokojnie pozwolić na totalnie efemeryczną i całkowicie od czapy karierę solową. I taką prowadzi. 

Solowo narodził się w 1989 roku wydawnictwem Counterfeit e.p. by następnie zmilknąć na czternaście lat. Wtedy (w 2003 roku) powrócił do projektu rozpoczętego pod koniec lat 80-ych, wdając album Counterfeit². Na tym wyczerpała się jego fascynacja cowerowaniem innych artystów. Po kolejnym, długoletnim milczeniu Martin powrócił, tym razem z albumem w tonacji elektro-techno-dance, nagranym z bardzo dawnym kolegą z okresu założycielskiego swojej macierzystej kapeli Vincem Clarckem - albumem Ssss w 2012 roku. 

Wreszcie w 2015 narodził się ostatni projekt Gore'a a mianowicie MG. Pod tym szyldem wydał wtedy album, to było dokładnie wówczas, kiedy zabrakło syntezatorów na stronach sklepów muzycznych bo wszystkie je wykupił, aby nagrać bardzo sympatyczne i długie wydawnictwo - zwierające elektroniczne melodie. I tak dochodzimy do dnia dzisiejszego - kilka miesięcy przed wejściem nowej cyferki z przodu, projekt MG powraca - tym razem w postaci kolejnej EPki.

Martin naprawdę nagrywa jak mu podejdzie - nieograniczony żadnymi nakazami czy kontraktami. Skoro to kontynuacja projektu MG wydawać by się mogło, że dostaniemy proste i melodyjne elektro utwory. Nic bardziej mylnego - krótkie wydawnictwo jest lekkim wyzwaniem dla odbiorcy. The Third Chimpanzee zawiera historię czterech małp i jedną repryzę - ledwo pięć utworów. Ale wcale nie układają się od razu w coś przyjaznego dla naszego ucha. To prawdziwa dżungla w której melodie - odnajdujemy z czasem - kiedy ogarniemy wszystkie dźwięki, a miejscami choć to dość przyrodnicze wydawnictwo - jest mocno industrialnie i zdecydowanie oldskulowo... Ale chyba warto dać się porwać tej miniaturce, gdzie spotkamy Wyjca, Mandryla, Kapucynkę czy Werwetę (Kotawca Sawannowego)...       






Media:
Martin Gore - Howler (Official Audio)    

Komentarze

  1. Nie, to się szybko układa w coś zadziwiająco przyjaznego dla ucha... Mam to właśnie w swoim "hełmofonie"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera! Czyli znów biednemu Martinowi nie wyszło bycie alternatywnym muzykiem?

      Usuń
  2. A to nie kumam. Jak coś jest alternatywne, to musi być nieprzyjazne? Ja się na tym nie znam. Rozróżniam tylko dwa rodzaje sztuki: dobrą i złą. Ta wydała mi się dobra, zajmująca... Nie czułem dyskomfortu. Nie wiem, nie jest to może materiał na Warszawską Jesień, ale ja też nie lubię ściemy... Chociaż tzw. inteligenta można zwieść tłukąc się chochlą w emaliowane wiadro, tudzież srając do puszki po konserwie... Ale mnie bardziej imponują goście, którzy potrafią odlać się do pisuaru Duchampa, albo ludzie formatu pewnej sprzątaczki, która rankiem w pewnej galerii, znalazłszy zagnojoną podłogę, chwyciła za miotłę i ścierę, tak żeby przed południem było na błysk. Owego przedpołudnia biedaczka dowiedziała się niestety od zmagistrzałych i zdoktoryzowanych półmózgów, że zmiatając z podłogi piach, ziemię i pety zniszczyła drogocenne dzieło sztuki...
    I nie taki biedny ten Martin. Daje fajny sposób na odmierzenie tego naszego gównianego czasu. Chętnie do tego wrócę.
    Dla mnie jest w tym coś nawet odświeżającego, bo niezbyt często obcuję z tego rodzaju muzyką, więc jest to dla mnie jakaś przyjemna i intrygująca odmiana.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh bosh toż to prowokacja mała. Martin myślę nie maiłby pewnie nawet ambicji do tworzenia alternatywy. Rzeczywiście dziś jest alternatywą bicie chochlą w emaliowane wiadro. Świetnie to obśmiewają takie dzieła filmowe jak The Square - Rubena Östlunda czy Wielkie Piękno Paolo Sorrentino. Ale przecież Duchamp by się raczej cieszył z funkcjonalności swojej sztuki. Sztuka, artysta, twórca konceptualny - tak, dziś został naukowym tworem - marzeniem swojego kuratora. To lekko chore. Ale lepiej nie jest na zachodzie - ba, nawet gorzej. Bo tam artystów się promuje z klucza, portfelem. Jeden kasiasty wujek zbiera tylko malarstwo chłopców urodzonych po 1995 roku, inny dziewczynek z przedziału 1970-80 z Kalifornii, trzeci jeszcze coś innego. Swoją kolekcją tworzą markę gówno-znaczącym artystom. Sztuki plastyczne mają kryzys wartości samej sztuki. A z literaturą - np. z poezją tak nie jest?
      Ja w tą panią sprzątaczkę to nie wierzę. Galerii w renomowanych muzeach nie sprzątają byle sprzątary. To zwykle pracownicy pracujący na danej galerii - którzy biorą udział w tworzeniu się wystawy oraz są po niej oprowadzani aby czasem - czegoś nie sprzątnęli...
      Uważam, że nie ma tragedii z tym tworem Martina ;P bo robi to co lubi - to co mu sprawia prawdziwy fan...

      Usuń
  3. Sprowokowałeś tatusia:)) Duchamp pewnie by się cieszył, ale już opiekunowie pisuaru omal nie padli na zawał, gdy się to stało... Zupełnie jakby się ktoś odlał do mszalnego kielicha... (Do tego stopnia kretyniejemy!!) Chociaż do czego służy pisuar? Jak nie do odlania się... Jak byłem nastolatkiem to jeszcze trzepałem konia nad tymi uroczymi naczyniami! Co za wspomnienia! To była dopiero sztuka! Jakie emocje!
    Stary, z tymi sprzątaczkami to się od lat dzieje... Dusseldorf - majątek opłakany po stracie startych zacieków, Tate Modern w Londynie, u nas jakaś Zachęta... Sprzatąra to sprzątara, z pełnym szacunkiem. Wyobrażasz sobie, że ktoś zatrudnia specjalną sprzątarę, która wie, o co biega?( Co, ma być po ASP? - jeszcze w Polsce? Kto w Polsce, będąc po studiach, bierze się za rzetelną robotę?)) To co to za stosunek dla widza, który idzie i kupuje bilet? To znaczy sprzątarze należą się wyjaśnienia, bo jej się płaci, zaś tym, którzy płacą, już nie?
    Może taka sprzątara to jest dobry filtr, bezinteresowna recenzentka?... To, co do jedzenia, to do jedzenia, a co gówno, to w kibel...
    Nie lekceważ sprzątary!

    Jezu, ale to jest temat!:)

    Jeśli wystawca obawia się, że sprzątaczka może coś wysprzątać, to powinien zdobyć się na odrobinę refleksji... Tak zerknąć sobie w oczy przy porannym goleniu, na przykład, przy okazji stania przed lustrem.
    Ktoś kiedyś, całkiem słusznie, powiedział, że sztuki plastyczne całkowicie zajebał Edvard Munch... Wybebeszył człowieka, i to wszystko walnął w pejzaż, oświetlając to jeszcze blaskiem białej nocy...
    Nie wiem jak jest z poezją, patrzę raczej wstecz... Często w skandynawską... Mam nadzieję, że dobór nie jest najgorszy... W każdym razie paru osobom się to przydało... Najbardziej mnie kiedyś wzruszyła malutka warszawska wystawa fotografii z Islandii ozdobiona fragmentami moich przekładów... Nie chciałem za to ani grosza... zapłatą była radość...
    A Martin mi się podoba... On ma fun i my takoż...
    Ja w sumie lubię dekoracyjną stronę sztuki. A że pod nogami gnój i pety. Ja to wiem. I za te wiadomości nie chce mi się płacić ponad miarę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając trochę instytucje kultury od środka w większości z nich jest podział: sprzątary myją schody, hole, kible a do galerii gdzie jaśnieje sztuka im wara... Tam sprzątają galerianie, czyli osoby które stoją i pilnują arcydzieł, a jak jest budowa nowej expo to pomagają jako parobki kuratorowi i artyście w spełnieniu jego wizji! Galerianie też owe miejsce, ów ołtarz sztuki sprzątają i nie ma możliwości na 90% aby naruszyli dzieło, bo najczęściej mają klauzule odpowiedzialności €€€ za wszelakie zniszczenia. Oczywiście jest 10% ludzkich przypadków, niektóre instytucje są ogromne, ludzie rotują, ktoś przychodzi z innego oddziału na zastępstwo itd... Ale finalnie za pozamiatane „petów” na pewno była sowita kara lub zwolnienie dyscyplinarne...

      Usuń
  4. Oczywiście mówiąc o studiach, mam na myśli te humanistyczne.:)) Pozostając z pełnym szacunkiem dla medyków, budowniczych mostów etc, etc...

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię owo 10 procent, które naruszyło powagę bzdury, onej Tate Modern, bo tam te pety zasłynęły, uprzątnięte... Myślisz, że Brytole zwolnili tę sprzątaczkę? Jakoś mi to do nich nie pasuje... Przecież świat miał z tego rechot... A Brytole umieją porechotać! Kurwa, jak mało kto!
    Nie bądź taki Brutus.... Wyjebałbyś sprzątarę, magistrze, dyscyplinarnie? Może jej dzieci spalić jeszcze na stosie? Co?... Bo idzie taka Godzilla, i sprzątnęła pety...
    Proszę pana, taki galerianin też ma swoje zmysły... Ma zmysły, nie studia... Taka galerianka mieszkała kiedyś po sąsiedzku z moją babcią - całe życie spędziła w Sukeinnicach... Ona widziała, co śmieć. I ile ta sprzątara umiała opowiedzieć anegtot... Ta baba kochała ludzi, którzy coś potrafią... A dla syfu jest zmiotka. Ot, co!
    Nie wiem, gdzie to było, Warszawa czy inna pipidówa, w każdym razie służba porządkowa zgarnęła instalację... Zniknęło dzieło sztuki w trzewiach śmieciarki, bo goście myśleli, że coś po prostru spadło z dachu, badziew jakiś. Wysokie miejsce w Rankingu Mazura!:))
    Biedna sztuka. Wszystko już było... To jest ból... Jeśli czuje to tylko 10 %, znak że ten świat zwariował... Syta jego część, naturalnie... Jestem po stronie sprzątary!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Razi mnie głupota i chamstwo. To nasze największe grzechy.

      Usuń
  6. Mam nadzieję, że pisząc o tych klauzulach, masz poczucie absurdu, pojebstwa nawet... Przecież to jest dno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absurd absurdem ale artysta wycenia swoje dzieło czy instalację. Lub co gorsza jest ono wycenione rynkowo - wtedy zgodnie z cyrografem spłaca osoba odpowiedzialna...

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Sprzątary sprzątają wszystko. Schody, kilble, sale wystawiennicze, biura, bo sprzątara jest od tego, żeby sprzątać (Dla mnie świat bez znawcy sztuki jest nawet czasem znośny. Ale bez sprzątry - no, spróbuj tak bez sprzątary czy bez śmieciarza!)... Jak chcesz, żeby ci sporzątara z biurka czegoś nie wysprzątała, do piszesz jej liścik, o tym, by nie sprzątała, z biurka, zaczynając pismo od słowa "Proszę" kończąc na "Dziękuję"... To samo dotyczy sal wystawinniczych. Ona ma wiedzieć, co ma robić, i jak... A jak ci wysprząta wystawę z nadmierną gorliwością, to ty jesteś odpowiedzialny, nie ona, bo ona ma dbać o higienę, nie zaś o zagadki głupich ludzi... Ja lubię takie akcję... Oto kiepała spada z cokołu... I to ty jesteś do odstrzału, panie dyscyplinarny... Tak swoją drogą, jak dzieło sztuki, nawet taka kiepała, idzi między ludzi, to idzie w żywioł... Nieprofesjonalności, zaniedbania, emocje, gniew, a nawet wandalizm, też jakoś zawsze podyktowany emocjami... To, co powstaje musi też zginąć. Dlatego lubię to 10%. Bo sprzatara - czemu tak pogardliwie - to po chuj łazisz z tymi babami antypisowsko po mrozie, a?... Sprzątara profesjonalna ma zawsze dobre chęci... Chce, żeby było ładnie, i czysto... To jest piękne dążenie...
      Sprzątara nieokiełznana potrafi fenomenalnie utrzeć nosa głupocie...

      Usuń
  8. A ta co pilnuje, to już posprzątanego... W swoje kołowaciźnie.... Taki pisland.


    OdpowiedzUsuń
  9. Byłem w 2009 czy 2010 roku na słynnej wystawie Homo Ars Erotica w Narodowym i nasłuchałem się świetego oburzenia pracowników galerii, że to promocja zboczeńców i nie przystoi. Zatem dla mnie autorytetem być nie mogą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka słynna była? Dupy mi nie urwała... Ja się się w sumie uśmiałem.

      Usuń
    2. Wystarczyło inaczej rzecz nazwać, i byliby zachwyceni...

      Usuń
    3. Bosh temu narodowi urwała i to jest najważniejsze, pyłek niezadowolony, rozczarowany czy naburmuszony się nie liczy... ;P

      Usuń
    4. Nic temu narodowi nie urwała...

      Usuń
    5. A choćby maskę z ryja wielkomiejskiej otwartości która się zdawała być za pierwszych rządów Tuska. A tu zaścianek wyszedł nie na Podlasiu tylko na warszawskim Powiślu i w centrum...

      Usuń
    6. No to dupa czy maska z ryja? A kto tu wtedy wątpił w zaścianek.?
      Ten kraj jest niesamowity... Życie sobie, decyzje polityczne sobie...
      Jak coś urywa dupę, jest dupa urwana, i spoko... A tu dupa jest cała i zaciśnięta...

      Usuń
  10. Sprzątary sprzątają wszystko - kible, schody, sale wystawiennicze, biura. Jeśli nie chcesz, by ci posprzątała biurko, piszesz jej, by tego nie robiła, zaczynając od "Proszę", kończąc korespondencję na "Dziękuję"... I po sprawie. Tak samo jest z galeriami. Sprzątara nie musi się znać na zagadkach głupich ludzi... Zresztą zdarza im się utrzeć nosa głupocie... Ale jeśli jesteś zobowiązany do opieki nad wystawą, to gdy sprzątara ci coś nadmiernie wysprząta, to ty jesteś winny, nie ona... Panie dyscyplinarny... To jest jak w kuchni - za niedobry obiad zawsze odpowiada szef, nie pomoc kuchenna.
    To są w gruncie rzeczy fajne akcje.... Wycenione dzieła... A tu sprzatara... Nagle otrzeźwiający przebłysk estetycznego zmysłu...
    Gorszy jest wandalizm... Nie przeleciałbyś się do Afganistanu, żeby zwolnić dyscyplinarnie fanatyków, co posągi Buddy wykute w skale wysadzili?...
    Dzieje dzieł sztuki są dramatyczne, jak i nas samych. Jak trafiają między ludzi, idą w żywioł: niedbalstwa, gniewu, fanatyzmu, lęku... Więc podoba mi się ten, co się odlał do Duchampa, podoba mi się śmieciarz, co jebnął badziewiem w śmieciarę - dzieło przez to zyskało rozgłos, choć zaistniało tylko efemerydą - podoba mi się gorliwa, sumienna sprzątara, co strąciła kiepałę z cokołu, kierując się własnym estetycznym zmysłem... Jakże podejrzane są dziś rzeczy ładne... O brzydotach też trzeba umieć opowiedzieć, jak Białoszewski... To nie jest takie proste

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reakcje nadają życie dziełom. A to poseł ratuje spod głazu papieża. A to Olbrychski ładuje w "Nazistów" szablą... Dzieło może wywołać nieporozumienia. Chociaż ci "Naziści" Uklańskiego byli bardzo czytelni, bo chodziło o żywotność nazistowskiej propagandy - piękni mężczyźni, zniewalający urok zła w mundurach od Hugo Bossa... (Kurwa, jak byłem chłopcem, to się czasem z kolegami bawiłem w wojnę - wszyscy chcieliśmy być Niemcami!!!)
      Ja nie mam za złe... Nawet tym Talibom, chociaż są głupi i okrutni... Nie mam złudzeń co do ludzkiej natury, która, niczym trzęsienie ziemi, potrafi odegrać się też i na zabytkach - zabytek to taki w sumie nieodległy w czasie wynalazek...

      Usuń
    2. Performans - tak to też sztuka :) W roku minionym widziałem kilka - wcale nie tak fajnych jak wlanie szablą - ten był super!

      Usuń
    3. A co nie jest sztuką? Tam, gdzie Olbrychski walił szablą, chwile wcześniej baba obierała cebulę (jak się z kimś umówisz - wszystko jest sztuką)... Jeszcze czasem, jak wstaję, mam wzwód - taki ze mnie artycha...
      Ten występ z szablą bardzo mi się podobał... Bezrefleksyjność bywa czasem zachwycająca. Gwałtowna... Zabawa jest też sztuką... Udajemy coś. Ty jesteś Janek, ty jesteś Gustlik... Wyrastamy z teatru... Udajemy rodziców i bawimy się w awantury domowe, oglądamy filmiki, chcemy być ich bohaterami...
      Ja kocham Olbrychskiego... Bo mi się właśnie podoba żywioł...

      Usuń
  11. Czasem oburzenie daje dziełu rozgłos. Jak ten ukrzyżowany penis Nieznalskiej. Nieznalska stała się Znalską... Kobieta, co trzeba docenić, pochylona nad parszywym losem przeciętnego mężczyzny... Ja się wzruszyłem, bo bez oburzonych babć, w życiu bym o tym nie usłyszał, choć sama rzecz niezbyt warta wzmianki, bo samo dzieło sztuki to barachło... Dziś się trzeba, jeśli idzie o sztukę, bardzo poumawiać, najlepiej przed sprzątaniem... Żeby przynajmniej uniknąć starć z ubezpieczycielami, którzy w swej bezczelności też potrafią być nie lada artystami!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobita sobie zrobiła marketing na skandalu i procesie. Brawa jej za to. Wybiła się ponad setki lepszych artystów? Tak. Był sukces i dziękuję!

      Usuń
    2. Ale ja już tak nie śledzę, więc nie wiem, co dalej, Wiem, że wygrała absurdalny proces... A chuj był fajny, z napletem, tak jak lubię:))

      Usuń
    3. No tak z napletem Ci się podoba - jakże by mogło być inaczej? Nad takim to nic nie trzeba robić - muśniesz i już gra. A nad odciętym pod linijkę to trzeba się narobić. Ach Polak nawet w gaciach wychodzi co za naród kurwa :p

      Usuń
  12. No pewnie. Chociaż mam w żyłach krew tych, co się z Bogiem lekkomyślnie dzielili...
    Jestem Polak z napletem, a jakże, choć z krótkim, bo mi całej główki nie zakrywa...
    Ale w moim wieku... Też byś się musiał natrudzić... Ta fujara już tak nie gra! I Ciebie też to czeka:))
    Mam takiego kumpla, na Queensie mieszka, w Nowym Jorku, wow... Gnieździ się w zagraconej norze razem z kotem i kobietą. Kot go kocha, kobieta zaś stara się zamienić jego życie w piekło. Cudowny przykład ślepej miłości... On jest piękny, ciemnoskóry, ona galaretowata i krzykliwa...
    Biedaczyna tęskni za napletkiem, bo go obrzezała wredota rodzinna... ! To co powinien mieć najczulszego, ma jak z drewna... I nie lubi tego.
    A Polakowi to z gaci wychodzi. Cieplutki i śmierdzący... Trzy machy, i mózg wywraca. Czwarty zerwać może kręgowy rdzeń... Do czasu się tego wstydziłem... Niesłusznie, jak się poniewczasie dowiedziałem...
    Przebywamy ciekawą drogę: Od kotawca po napletek... I ja mam Cię nie kochać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam taki dygresyjny styl. Lepiej mi się czasem pisze niż mówi. Zaczynam coś by po chwili być w innym miejscu i zdarza mi się, że nie wiem co było na początku. Moi znajomi się śmieją czasem lub naprowadzają na główny temat. W komentarzach to się odbija...

      Usuń
    2. Odpowiedź brzmi nie wiem...

      W sumie temat to temat, napletek czy sztuka? Co za różnica!
      W sumie dobrze, że Ty urodziłeś się w drugiej połowie XX wieku, bo co byś Ty miał za życie, gdyby słynna dziś firma, nie wyprodukowała na początku najlepszych Twoich biologicznie lat, magicznego specyfiku wspomagającego mechanikę... Cały świat męski został zbawiony, oraz odmłodzony! Napletki małe i duże oraz wszelkie inne warianty tańczą walca z radości, że mogą już działać bez ustanku do późnej starości :p

      Usuń
    3. Ale chyba sekret tej ogromnej dyskusji pod tym wpisem tkwi w czymś innym? Po prostu zmroził mnie Twój komentarz do poprzedniej notki... Do mojego żartu z Twojego wieku... W odpowiedzi na ów przeszedłeś całą skalę od uśmiechu po ciężki dramat. Ja chyba tak nie potrafię i nie wiedziałem co pisać bo wszystko zdało się bez sensu...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty