37


Od północy bije dzwon nad głową I’, 37 lat zawitało wcale nieproszone o to, aby się zjawić. To święto urodzin jest jednak inne niż te z minionych lat. Nie czas dziś biadolić i jęczeć nad upływem czasu. Inne sprawy nas pochłaniają zdecydowanie bardziej. Zresztą już o tym pisałem na blogu.

Dzisiejszy dzień był o niebo lepszy niż wczorajszy, co nie znaczy, że był dobry. A że mamy historyczne czasy – tak drodzy państwo – mamy historyczne czasy w związku, z czym zdecydowanie trudniej jest nam reagować na kłopoty i organizować sobie przyjemności.

Udało mi się zamiast tortu kupić połowę strucli serowej w jedynej otwartej obok marketu cukierni, znajdującej się w opustoszałym centrum handlowym – bo cała to byłby już grzech! W taki sposób uczciliśmy te urodziny. Kto by się spodziewał, że doczekamy się takiego bagna na Świecie jak i w życiu prywatnym? Ale trzeb żyć – by nie mieć potem do siebie wyrzutów, że się nie żyło. Mamy czas wyzwań!

Sto lat kochany I’!!!

(I’ podesłał mi dziś kolaż fotografii z naszej wyprawy do Pragi, gdzie spędziliśmy czas jego urodzin w 2019 roku. Aż boli serce, po prostu boli – to był piękny czas, aż by się chciało mieć wehikuł!)  

Komentarze

Popularne posty