dni pandemii


Dni pandemii to zapis moich myśli z dni 13-17 marca 2020. Z pierwszych dni narodowej kwarantanny. Nie stanowią spójnej całości.

1.
Drodzy, w dniu 13 marca 2020, pierwszy raz w wolnej Polsce wprowadzono de facto Stan Wyjątkowy powodowany epidemią koronawirusa covid-19. Nie spodziewałem się i wyśmiałbym każdego kto by mi powiedział o takim rozwiązaniu kilka tygodni temu. Dlaczego Stan Wyjątkowy? Ponieważ ilość ograniczeń w funkcjonowaniu społeczeństwa jest znacząca, zablokowano całkowicie wjazdy do kraju dla obcokrajowców, Polacy wjeżdżający do kraju muszą odbywać dwutygodniową kwarantannę, zablokowano częściowo handel i dostęp do usług, nie mówiąc już o sektorze kultury. Wszystkie te posunięcia już wczoraj (w czwartek 12.03) krążyły w sieci jako tzw. fejk niusy, ale szybko okazały się prawdą. Władze nie wprowadziły wszystkich z przewidywanych (przez internautów) restrykcji, ale można przewidywać, że będą kolejne, bardziej uciążliwe... Nie oceniam tego co się dzieje – w tym momencie – być może nie widzę całego spektrum wydarzeń? Mam tylko wielką obawę o to jak sobie damy radę po tym czasie wyjątkowym, ilu ludzi z sektora prywatnego nie otrzyma pełnej pensji, ilu nie zapłaci kredytów, ilu straci pracę, nie zapłaci ZUS-u na czas, ilu zbankrutuje, ilu straci wakacje życia bo pracując na głodowych pensjach, nie będzie ich stać na kolejne? Jestem zaskoczony sytuacją, zdarza mi się panikować! Wybaczcie, jestem człowiekiem, a nie supermenem. Z racji wykształcenia czytałem tylko i rozmawiałem z ludźmi, którym było dane przetrwać różnego typu Stany Wyjątkowe. Teraz czas na naszą historię i obyśmy tego nie spierdolili!

2.
Chiny dzięki nowemu wirusowi pokazują, że przejmują rolę największego światowego mocarstwa. Wirus pojawił się w Chinach. Chińczycy, wzorcowo pokazali jak należy walczyć z nową chorobą na masową skalę, a teraz ratują Włochy i pewnie za chwile resztę państw Europy. Zobaczymy jak poradzą sobie kraje, które wyraźnie przezywają przesilenie przywódcze jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania?

W dniu 17 marca Chiny zaproponowały pomoc Polsce w walce z covid-19!

3.
Tymczasem Brytyjczycy idą w przeciwnym kierunku od reszty Świata. Chcą zakazić 60% społeczeństwa by nabyło ono naturalną odporność. Metoda ta nie jest jednak pewna, gdyż naukowcy nie są zgodni czy przebycie obecnego wirusa SARS wytwarza w organizmach nosicieli przeciwciała. Rząd w Londynie chce chować na 4-tygodniowe kwarantanny wszystkich 70-cio latków, aby uchronić ich przed śmiercią. Koronawirus nie zabija jednak jedynie osób po 70-my roku życia! Przeciwnie zabija w większości osoby z innymi towarzyszącymi chorobami przewlekłymi i osłabioną odpornością niezależnie od wieku. Brytyjski eksperyment może się udać - ale może przynieść też tysiące ofiar (jak nie więcej)...

Ciekawe kto ma racje? Ci którzy kosztem gospodarki państw wprowadzają narodowe kwarantanny, czy może zwolennicy „asymilacji” z wirusem, swego rodzaju narodowego KoronaParty w celu nabycia zbiorowej odporności? Oceni historia!

4.
Szwedzi wybierają model Brytyjski? Żadnej kwarantanny, żadnych granic czy zamykania miejsc publicznych. Trzeba się z koroną zaprzyjaźnić. W takim przypadku jaką politykę mają przyjąć kraje izolujące się od wirusa? Bo przy strefie Schengen zamknięcie granic na 14, 20 czy 60 dni to fikcja, ponieważ wirus tu wróci dzień po otwarciu granic, a polityka izolacji doprowadzi do potężnego kryzysu gospodarczego... Jesteśmy w sytuacji bez dobrych rozwiązań!!!

5.
Europa i USA boją się wirusa, giełdy szaleją, waluty szaleją. Znani celebryci idą na kwarantanny. Elton John zapowiada przeniesienie ostatnich dwóch części swojej pożegnalnej, globalnej trasy koncertowej na 2021 rok. FIFA przesuwa na następny rok turniej EURO2020 (w tej sytuacji EURO2021). Japonia waha się odnośnie olimpiady. Sportowcy boją się jechać do Tokio. Covid-19 dociera do polskiego rządu – jeden z ministrów zostaje nosicielem. Unia Europejska ogłasza 30-sto dniowe zamknięcie granic dla wszystkich cudzoziemców spoza strefy Schengen. Jest bardzo dynamiczna sytuacja. W Polsce zaczyna narastać niepokój o to, że urzędujący prezydent wykorzysta kryzys wirusowy aby w nieetyczny sposób prowadzić dalej kampanię – kiedy wszyscy jego kontrkandydaci zawiesili ją z powodu kwarantanny narodowej. Majowy termin wyborów – nie został przesunięty.

6.
Ja od czwartku pracuję zdalnie. Od soboty ogłoszono w mojej pracy „czerwony alarm”, przełożeni raportują codziennie do ministerstwa czy pracownicy naszej firmy nie mają objawów. Mam nie przychodzić do pracy. Nie przeżyłem jeszcze czegoś takiego! W miniony weekend byłem świadkiem paniki zakupowej, paniki toaletowej (masowego wykupu srajtaśmy z marketów – ale wiem ze swoich źródeł, że to globalny kryzys kiblowy). W weekend doświadczyłem czym jest podróż PKP w pierwszych dniach pandemii – filmy o apokalipsie zombie w opustoszałych wagonach regio – nie są fikcją!

Ciekawe co dalej? Ciekawe jak nas to dotknie – co stracimy, lub zyskamy?

Komentarze

  1. Może powinniśmy zacząć zjadać nasze nietoperze? Zobaczymy, kto kogo...
    A tak poważnie, co stracimy - pieniądze... Bo zwykle w straty idzie to co najważniejsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mi o tym nie mów! Pieniądze stracimy pośrednio i bezpośrednio. My się umoczyliśmy w wycieczce która na 99% nie dojdzie do skutku. A pośrednik nie chce oddawać kasy. Ale nawet nie myślę o pensjach. Cenach, kredytach, bankructwach...

      Nietoperze mówisz? Mmm lubimy to!

      Usuń
    2. No ale mówię, bo mnie życie nauczyło, że strata to główny jego składnik.
      Ale ja szczęśliwie lwią część owego życia mam za sobą, więc mam trochę wywalone na całą sprawę. :-/

      Usuń
  2. Koffie, za stanu wojennego to było - gość z wiankiem srajtaśmy to był szczęściarz... A dziś wchodzę do Tesco - już po burzy, dowieźli, jest srajtaśma w wyborze doskonałym, mydło dali, od Białego Jelenia po zapach najwyuzdańszej róży... Spoko!
    A sportowcy niech nie jadą, oni tacy drogocenni i delikutaśni.... Śmiechu warte.
    Fajnie ktoś gdzieś napisał - Idźcie do Ronaldo, niech wam za ten milion miesięcznie da teraz szczepionkę...
    Pamiętem stan, wojenny... Pod kołdrami to się gotowało, bo w tv był jeden program, a jeszcze na dodatek następowały przerwy w dostawie prądu - efekt - bejbibum... Chałupnictwo rozrodcze na potęgę... A dziś - światło jest, pornosy idą na klikniecie, tv, gierki... Żony odpadają... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha żony może tak! Ale ich mężowie ;p

      Podobno jakaś platforma porno udostępniła włochom jakieś opcje premium aby Ci zostali w domu - ale nie zostali. Dlatego uważam że pornografia się już zdewaluowała.

      Tyś sobie żył w stanie wojennym - ale przypominam że ja nie żyłem! Porównania wydarzenia historycznego z wydarzeniem przeżywanym a niedokonanym - zrobić nie można. To nie jest z pewnością stan wojenny - to jest stan którego jeszcze w życiu nie doświadczyłem - stąd przyswajam tą nową rzeczywistość z niedowierzaniem. Historia mówi że przed stanem wojennym było chu-chu, jak przyszedł stan to zrobiliście krok nad przepaścią. 12 marca 2020 nie nazwałbym czasem chu-chu! Może było to kraj idiotyczny, z taką a owaką władzą - ale dało się egzystować, nawet czasem pomarzyć...

      Ci sportowcy to są zmieszani. Jednych odwołują od razu jak piłkarzy. Cała reszta, ta olimpijska - jakby chciała być odwołana.
      A co do tych milionów - to już wielu piłkarzyków się zrzeka części swoich pensji (5%) aby ratować kluby w których grają przed widmem bankructwa...

      Usuń
    2. Ee tam, od starożytnych czasów pornosy to główny rajcownik, czysty, względnie tani, nieskrzekliwy, ciekawszy od życia - tak jest z każdą sztuką, nawet tą najchujowszą, co oczywiście nie jest najlepszą recenzją dla Stwórcy, kimkolwiek Gamoń - z pełnym uszanowaniem - jest... No, Italianiec ponoć kochliwy, ale ja nie wiem, czy on tak wybywa z domu wyłącznie w celach pornograficznych (w końcu ja też codziennie wyłażę z domu, ale nie po to, żeby się pierdolić - w końcu towarzyskość nie musi mieć aż tak rozognionych powodów, nawet italiańska... To byłoby chyba trochę obraźliwe dla człowieka... Choć lepiej ją uprawiać, ale to tylko do pewnego czasu - są jakieś granice śmieszności...)
      Aż 5% ... Jezu, żeby oni się podźwignęli... Sorry, ale jak ja słyszę facetów, co z poważnymi minami roztrząsają czy grać w piłeczkę, czy nie grać, i ile straci jakiś miliarder w krótkich gaciach, to mi się robi słabo. Jest to ten sam poziom idiotyzmu, jak w środowisku facetów w kieckach, którzy z infantylną powagą swego baśniowego urzędu po naradzie (można całe to plugastwo wrzucić do jednego wora z tymi wszystkimi fifami, {fifa to opada, jak się na to patrzy}, uefami, komitecikami) i głębokim namyśle wiernym udzielają dyspensy...
      Teraz się dało pomarzyć? Teraz to się dało bardziej planować. Marzenia to raczej lepiej rosną na gruncie niemożliwości...
      No tak, żyłem sobie w stanie wojennym. Jezusie, jakie ferie były długie, zimowe, ze śniegiem, mrozem - aż piszczało pod butami!!!... I karmili nas, bo w szkole działała stołówka... Trochę szczęściarz jestem, bo stan wojenny - też wyjątkowy - dopadł mnie, gdy byłem dzieciakiem, więc całą rzecz potraktowałem jako przygodę - i tak nie wychodziłem z domu po 10 w nocy... Strachy były gdzieś za szybą... Teraz z kolei jestem już tak duży, że szczęśliwie się już takimi rzeczami nie podniecam...

      Usuń
    3. Ty podlecu żałujesz biegającemu za nadmuchanym pęcherzem milionów euro za kopnięcie trzech bramek na sezon? Ty byś tak umiał? Nie umisz’ to co otwierasz tą jadaczkę??? Toż są herosi którzy przenoszą nas do czasów zaprzeszłych i ożywiają mity - niosąc światłość wiedzy i mądrość zawartą pomiędzy przeszłymi pokoleniami... Albo to nie oni? Możliwe że to jacyś profesorowie wyższych uczelni ale oni mniej zarabiają wiec nie mają boskiego statusu ...

      Usuń
  3. Kurwa mać, ale ja trochę umiem grać w piłkę. Ale jakoś głupio brać za coś takiego pieniądze

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty