R46
Tak pisałem przed rokiem na starym blogu:
Dziś mija 45 lat od debiutu grupy Rush. Dla fanów do ważna data, choć zespół już na emeryturze. Za chwilę i mnie czeka emerytura blogowa - ale na Titanicu grali do końca. Dziś zagram coś z 1987 roku, z okresu kiedy Rush był na
rozdrożu swojej kariery... Ja jestem na rozdrożach decyzji co dalej robić z tym tu kramem - być czy nie być...
A dziś już wiem, że wszystko stracone. Po długim namyśle - wybrałem coś ze współczesnego repertuaru Rush z 2007 roku, to był czas powrotu i triumfu zespołu. Wielkie trasy koncertowe trwające od 2002 roku miały się nigdy nie skończyć. A wspomniany numer był jednym z najbardziej pozytywnych utworów na całym albumie Snakes & Arrows. A dziś to już tylko legenda z zamierzchłych lat... Ale w tych pojebanych czasach dobre wieści zawsze muszą być przed wszystkimi innymi, abyśmy mieli siłę żyć!
Some would said they never fear a thing
Well, I do (well, I do)
And I'm afraid enough for both of us
For me and you (me and you)
Time, if nothing else, will do its worst
So do me that favor
And tell me the good news first
The good news first
Media:
Rush - Good News First
To be - that is the fucking answer!!:-)
OdpowiedzUsuńTo jest zawsze ciężki dylemat...
UsuńCiężki dylemat... Właśnie nie jestem pewien. Nie trzymałbym się kurczowo tej myśli. Jak jest tylko iskierka nadziei, wszystko, co żyje, czepia się życia. Bycia.
OdpowiedzUsuńChyba że złapie wirusa poczucia beznadziei...
Usuń