Ulotne wspomnienia...
Być więźniem własnego mieszkania to koszmar. Być więźniem własnej niemocy to koszmar jeszcze gorszy. Być świadomym tego koszmaru to nie lada obciążenie...
Dlatego zostają nam marzenia o wiośnie i o lecie. O zakwicie życia i letnich burzach. O pragnieniach i żądzach. O podróżach tych wielkich i tych całkiem niedużych. Jak piwko po pracy do nocy, lub lody na rowerkach też po pracy...
Albo jeszcze wielkie spotkania i biesiady nocne w ogródkach i ławeczkach, niezdrowe nocne żarcie. Powrót z buta do domu. Sen alkoholowy i świt na kacu. Długie dysputy i śmiechy i żarty. Jakie to jest ulotne - widać dopiero w więzieniu...
Komentarze
Prześlij komentarz